piątek, 7 października 2016

na awarii

Jesli jest jakaś umowa pomiędzy gminą a wodociągami to wystąp do gminy o udostępnienie informacji publicznej i zażądaj kserokopi ( lub np w wersji elektronicznej skanu) tej umowy. W umowie powinny być kary za niedotrzymywanie terminów. Więc zażadaj egzekwowania tych kar przez gminę i powiadomienia cię kiedy i w jaki sposób kary te zostały wyegzekwowane. Codzienne telefony i codzienne składanie pisma powinno ich w końcu ruszyć. Bądź jak upierdliwy komar w końcu sami zrobią wszystko żeby się ciebie pozbyć.No współczuję. Tyle mogę tylko dla Ciebie zrobić A tak na marginesie, to wielokrotnie słyszałem z różnych źródeł, że najgorszy okres na awarie wodociągów to odwilż po dużych mrozach. 1. Jedyny sposób to złożenie reklamacji na piśmie za potwierdzeniem odbioru przez wodociągi. Bez oficjalnego zgłoszenia telefony nic nie pomogą. 2. Czekaj określony w przepisach czas na naprawę.na działce mam hydrant a przyłącza wody jeszcze nie ma ,i zastanawiam sie czy można by zapłacić jakiś ryczałt wodociągom i korzystać podczas budowy z tej wody? czy ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?hydrant zdecydowanie odradzam - kara nieunikniona. Rzeczka jak najbardziej - legalnie i ekologicznie. Nie ma żadnych przepisów ograniczających korzystanie w wód w takiej mizernej skali byle nie towarzyszyło temu zanieczyszczenie. Ja korzystałem z jeziora - pompowałem ruską pompą zatapialną do beki. czy ktoś potrafi mi odpowiedziec ile kosztuje studzienka rewizyjna (kanalizacyjna) typ klasy BS 1200 wcisk do istniejącej sieci PCV fi 200 Za podłączenie w ulicy, jedną studzienkę z włazem, jedną rewizyjną, 35m rury zapłaciłam 15000. Z robocizną. Przypuszczam, że ty więcej. To była sama kanalizacja. Wody nie robiłam, bo miałam.muszę pociągnąc rure (ok 25metrow) do wodociągow przez dzialke, ktorej jestem wspolwlascicielem (50%). Gmina wymaga ode mnie dokumentu, w ktorym przekazuje jej ten wybudowany odcinek wodociagow nieodplatnie - innymi slowy przekazuje jej na wlasnosc. Myślę, że to normalne postępowanie wodociągów. ( a czy uczciwe to już osobny temat ) Na mojej ulicy mieszkańcy musieli się złożyć na wodociąg bo gmina nie miała na to kasy a potem musieliśmy przekazać wybudowany wodociąg nieodpłatnie gminie . Za to gmina laskawie zwolnia nas od oplaty przylaczeniowej. Znalazłem działkę, uzgodniłem cenę z właścicielem(geodetą zresztą), podpisałem z nim umowę przedwstępną. Następnie kupiłem projekt Barwnego i oddałem go do adaptacji a w międzyczasie dostałem kredyt w dniu 29 grudnia 06 (szczęśliwy byłem bardzo bo załapałem się na ulgę odsetkową). Podpisując umowę - wiedziałem o rurze przebiegającej ok. 9 m od frontu mojej działki, ale nie przeszkadza to mi - "odszedłem" z projektem na 2 m a mogę nawet i na 4 metry (działka ma długość 41 m). Moje biuro projektów złożyło wszystkie papierki do Starostwa oraz m.in. do Kanalizy o warunki zabudowy. Dziś właściciel działki (bo na niego złożone wnioski aby przyśpieszyć procedurę) otrzymał pismo z Kanalizy następującej treści: Uprzejmie informujemy, iż Pański wniosek wysyłamy na drzewo i nie wydamy żadnych warunków dopóki: Pan i właściciele 8 sąsiadujących działek (przez które przebiega rura) nie doprowadzi Pan do przesunięcia rur poza obszar działek na swój koszt. Rura należy do Kanalizy..... normalnie groteska gdyby osobiście mnie to nie bolało...... Pisemko to podparli pismem datowanym na 1997 rok gdzie wnieśli uwagi do planu zagosp. przestrzennego, które NIE ZOSTAŁY uwzględnione i działka (ki) są w planie działkami BUDOWLANYMI. W poniedziałek właściciel działki idzie na rozmowy do Kanalizy. Czy macie jakieś sugestie? Jakąś pomoc - jak rozmawiać, jak negocjować, jak żądać? Boję się, że będzie to trwać i trwać i trwać.... Wstępnie poradzono mi dwie drogi: pokojową: czyli deklaruję grzecznie, że chłopaki z Kanalizy mogą wejść zawsze na działkę aby naprawić ewentualną awarię, pogotowie wodociągowe Warszawa odejść o 4 metry (więcej nie mogę bo południe mam z tyłu domu i tam ma być ogród. wojenną: czyli właściciel działki występuje o usunięcie rury, podaje Kanalizie jakiś czas i jednocześnie żąda dużej opłaty dzierżawnej za rurę. Jako ciekawostkę dodam, iż właściel ma z sobą wyrok SN w identycznej sprawie, który chce wykorzystać w negocjacjach z wodociągami.... jakie sa konsekwencje takiego zabiegu? Czy jest to standardowa procedura? 3. Jeżeli ti nic nie da , wizyta u rzecznika konsumentów, powinien być w każdym urzędzie miasta. Reklamuję właśnie piec na gwarancji w autoryzowanym serwisie, dopiero po piśmie coś się ruszyło, telefonu ze zgłoszeniem nie traktują poważnie, nie jest to odpowiednia forma reklamacji.

środa, 6 kwietnia 2016

podstawa

Prof. Hausner ma celne uwagi w zakresie zarzadzania procesem reform na poziomie centralnym, a zwlaszcza ryzyk wynikajacych z braku silnego mandatu do koordynacji (jak KOmitet STaly), itd... To jest faktycznie warunek konieczny (choc nie wystarczajacy) do powodzenia Poniekad ma racje w kwestii konecznosci wspolpracy z admistracja regionalna. Jest jednak taka koncepcja polityki innowacyjnej, ktore nazywa sie inteligentne specjalizacje i ktora wlasnie zaklada wsploprace 4 czlonow: administracje lokalna/regionalna, przemysl, instytuty badawcze i spoleczenstwo obywatelskie. Mysle, ze rzad dobrze zna te koncepcje, a na pewno powninien ja wziasc pod uwage. I watpie, czy administracja escape rooms Warszawa regionalna/lokalne, tam gdzie zdominowana przez PO/PSL, bedzie lojalnie wspolpracowac. Co do napiecia, miedzy zadluzeniem zagranicznym, zmniejszeniem udzialu zagranicznych inwestycji w newralgicznych rynkach, a poziomem oszczednosci, to chyba jest oczywiste i zrozumiale dla kazdego, kto ma pojecie o ekonomii, wiec pewnie W-ce Premier to tez wie. Co do komentarza o sluzbie cywilnej, to oczywiscie jest koniecznoscia jej niezaleznosc i apolitycznosc, ale tez wysokie kompetencje zawodowe. NIestety poziom dyrektorow (bo o nim tu mowimy) np. w MG nie byl ani kopmetentny, ani apolityczny. Poza tym de facto konkursy na dyrektorow byly iluzja, gdyz byly ustawiane (co jest cecha nie tylka polska, na marginesie). ROwniez poprzednia w-ce minister zajmujaca sie innowacyjnoscia, delikatnie mowiac, krynica madrosci innowacyjnej nie byla. Pan. Prof. nie pisze o dwoch podstawowych slabosciach zalozen Planu Morawieckiego: 1. brak podkreslenia, ze ponad 70% polskiego prawa gospodarczego jest decydowane przez miedzynarodowe instytucje (UE, WTO, itd..) na ktore wielki wplyw maja kraje G7 i coraz wiekszy Chiny. Zapewne rzad o tym wie, ale to byloby nieciekawe do opinii publicznej. De facto jednal nalezy dbac o polityke kadrowa w tych organizacjach, aby nasycac nimi Polakow na kazdym szczeblu (klania sie casus WOjciechowskiego) i umiejetnie z nimi zyc, nie wchodzac we frontalny clash. W sumie ciekawe ile spółka, która de facto jest własnością polskiego podatnika zapłaciła za ten raport panów Hausnera, Bendyka i kilku innych kolegów. Czy Panowie mogli by się podzielić tą wiedzą? W końcu bardzo namawiają do przejrzystości w życiu publicznym Czyli, systematyczne wspieranie karier POlakow w instytucjach miedzynarodowych jest strategicznie wazne. Prof. Hausner nie do konca zauwaza waga zagranicznego lobbingu, ktory ma kluczowa role w ostatecznym ksztalcie prawa. 2. Brak zaznaczenia, ze Polska nie ma prawie wogole zaplecze lobbystyczno-anlitycznego Brak polksich organizacji lobbystycznych, ktore regularnie monitoruja, co robi Bruksela, Genewa (WTO), itd...Podobnie z zapleczem anlitycznym, przegotowujacym raporty nad wybranymi zagadnieniami z punktu widzenia interesu Polski, np, gornictwo, przemysl meblowy, normy np. owocow (konkurencja z Chin). Raporty robione przez zagraniczne spolki konsultingowe sa radosnym ignorowaniem konfliktow interesow. Takie rzeczy robi inhouse-consulting. Ktos komentujacy przede mna zauwazyl zgryzliwie (i slusznie), ze temat nie cieszy sie zainteresowanie, a inne artykuly maja po 900 komentarzy.. No coz, temat nie jest latwy, a i mozna lepiej zrozumiec partie, ze walcza w mediach o bzdurki, skoro ludzie sie tym fascynuja...

przesunięcie

Najpierw niszczy się demokrację w Polsce i zadziera z Unią Europejską, a potem chce od Unii pieniędzy. Pomieszanie z poplątaniem, jak cały PiS razem z Kaczyńskim. Te kilka zdań, że "Nie było ani rewolucji, ani ewolucji", tylko katastrofa doprowadziła do zmiany ustroju w 1989 to najmądrzejsze stwierdzenie, jakie czytam w ciągu ostatnich 26 lat. O jednym tylko p.Hausner nie napisał. O roli Gorbaczowa, który w ramach rosyjskiej agresji w błyskawicznym tempie przesunął SS20 i 400 tys żołnierzy spod Berlina do Ural. Niezwykła agresja. Dzisiaj słusznie Merklowa odpłaca za szkodę, jaką wyrządził Niemcom Wschodnim. A każdy, kto jedzie A4 może między Bautzen i Dresden zjechać z autostrady (tablica) i obejrzeć muzeum stanowisk rakietowych Armii Czerwonej. Przecież zjednoczona Europa była zawsze utopią, jako że nawet takie bliskie sobie geograficznie, ale jakże różne pod innymi względami państwa jak n.p. Polska i Niemcy mają z reguły diametralnie różne interesy. Niemcy są bowiem zainteresowane w ekspansji na polski rynek i wykorzystaniu taniej polskiej siły roboczej, natomiast polska racja stanu wymaga, aby rozwijać w Polsce nowoczesny przemysł, który z definicji musi być konkurencją dla niemieckiego. Takiej fundamentalnej sprzeczności interesów nie da się zaś rozwiązać w obecnych unijnych strukturach, które wymuszają na Polsce podległość wobec Niemiec, a więc zamykają one Polskę i Polaków w pułapce niskiej stopy życiowej. Podobnie jest z pozostałymi słabiej rozwiniętymi członkami UE, a w szczególności z Grecją i Portugalią, które są doskonałymi przykładami, jak to członkostwo w Unii doprowadziło biedniejsze kraje Europy do upadku ich przemysłu, a co za tym idzie upadku ich gospodarki, życia na kredyt a tym samym do bankructwa. Co do niezwykle pozytywnej roli SLD to pamiętam jak w 2002 sprywatyzowana Stocznia Szczecińska ze świetnymi perspektywami przeliczyła się w kosztach rozwoju nowego typu statku i zabrakło jej 3 miesięcy i 50 milionów zł. Bank oczywiście odmówił bo liczył na przejęcie majątku i stocznia poprosiła rząd o pomoc. Minister Piechota odpowiedział, że rząd nie jest od pomagania prywatnym firmom (właściciele nie byli z SLD) i stocznia padła. Tak w praktyce wyglądała realizacja świetlanych planów Hausnera.